Wczoraj miał miejsce koniec roku szkolnego. Koniec normalny, ale tego samego nie można powiedzieć o zakończonym roku. Czasy są specyficzne i nic nie wskazuje na to, aby przyszłość się zmieniła. W każdym razie nieustannie możemy mówić o strachu, a taka atmosfera nie sprzyja niczemu pozytywnemu.
Kiedy jest już za późno
Wszyscy znamy powiedzenie mówiące o tym, kiedy Polak jest najmądrzejszy. Co więcej, to powiedzenie świetnie pasuje do zakończonego roku szkolnego. Wakacje to dla dzieci ogromny powód do radości i naturalnie nie ma w tym nic dziwnego. Pamiętajmy jednak o tym, że obecny rok można określić mniej wymagającym niż poprzednie. Nie każda osoba musi się z tym zgodzić, ale nauka zdalna nie jest dobrym zamiennikiem nauki stacjonarnej. Niemniej dzieci uczyły się zdalnie. Starsze dzieci mogły wykorzystywać ten fakt do zabawy, a młodsze miały prawo czuć się zagubione.
Czy jest jakieś rozwiązanie?
Nauka zdalna to nic innego jak eksperyment na uczniach (studentach zresztą też). Nikt nie wie, co dokładnie wyniknie z tego eksperymentu, ale jedno wydaje się pewne – nie należy spodziewać się niczego dobrego. Warto również nawiązać do wspomnianego strachu – cały czas nie można wykluczyć, że nauka zdalna znów będzie obowiązywać. Ewentualny powrót takiego nauczania to skazywanie dzieci na zatracenie. Oczywiście pandemia to nie wina rządzących, ale walka z wirusem to coś więcej niż zamykanie różnych miejsc. Dobrze także zadać sobie pytanie, czy zamykanie szkół sprawiło, że dzieci nie miały okazji się zarazić?