Czasem jest tak, że nie doceniamy tego, co mamy i z zazdrością patrzymy na innych – czy dotyczy to również szkół? Polskim szkołom można oczywiście wiele zarzucić, ale warto pamiętać o tym, że na świecie są różne sytuacje. Nie chodzi w tym momencie o porównywanie – to po prostu troska o świadomość.
Co się dzieje w Japonii?
Za przykład niech posłuży to, co dzieje się w Japonii. O szczegółach można mówić długo, także skoncentrujemy się tylko na niektórych sprawach.
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, jak często trzeba chodzić do szkoły? Można powiedzieć, że jesteśmy przyzwyczajeni do trybu, w którym 5 dni się pracuje i 2 odpoczywa. Rzecz jasna dochodzą również różne dni wolne, ale i tak pewnie wielu uczniów narzeka. Tymczasem japońskie dzieci nie mogą liczyć na tak korzystną sytuację – mowa o kraju, w którym do szkoły chodzi się przez 6 dni w tygodniu. Do tego dzieci mieszkające w Japonii muszą zmagać się z natłokiem obowiązków, ale to już zostawmy.
Warto też wiedzieć, że japońskie dzieci muszą mierzyć się z kilkukrotnym (w ciągu roku) sprawdzaniem wiedzy. W Polsce na coś takiego raczej trudno liczyć. Istotne jest również to, że dzieci zawsze mają do zdobycia 100 punktów. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z systemem, który ma na celu dokładne określenie wiedzy. Niemniej jednak trzeba zaznaczyć, że niełatwo o ocenę działania – kilkukrotne sprawdzanie wiedzy daje uczniom pewien komfort, ale nie można zapomnieć o tym, że czasem możemy mówić o niezadowalających wynikach.
Wątpliwości nie można mieć w zakresie tego, co dzieje się w domu – w japońskich podstawówkach prace domowe nie obowiązują.
Co sądzisz o sytuacji w Japonii?
Jakby nie patrzeć, są sytuacje godne pochwały i takie, za które można krytykować. Nie ma też co ukrywać, że mamy do czynienia z podejściem dalekim od tego, co jest w Polsce. Oczywiście nie ma jednej drogi do sukcesu, ale trudno przypuszczać, aby polska edukacja podążała we właściwym kierunku. Zresztą najlepszym tego dowodem krytyka nowego przedmiotu.