Powrót do szkół to temat, o którym mówi się od miesięcy. Co prawda niektóre dzieci wróciły do stacjonarnej nauki, ale umówmy się, że mowa o niewielkiej części. Ponadto dochodzi do wprowadzania lokalnych obostrzeń. Mówiąc wprost – sytuacja w szkolnictwie jest skomplikowana i dobrze byłoby wiedzieć, kiedy czeka nas powrót do normalności.
Przyszłość niewiadomą
Przesłuchując się wieściom z rządu, możemy odnieść wrażenie, że nic nie jest jasne. Można też przypuszczać, że wielu rodziców obawia się nauki zdalnej przynajmniej do końca roku szkolnego. Z drugiej strony minister Czarnek mówi o możliwym powrocie do szkół. Dokładnie mówiąc, chodzi o kwiecień. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że nie wiadomo, czy ma na myśli wszystkie roczniki. Ponadto należy jasno sobie powiedzieć, że cały czas słyszymy o tym, że kluczowe znaczenie ma rozwój epidemii. Jak wszyscy wiedzą, obecnie notuje się bardzo dużo zakażeń.
Sytuacja jest tragiczna
Można powiedzieć, że wszyscy mamy do czynienia z tragiczną sytuacją. Obawy dotyczące rozprzestrzenia się koronawirusa to coś, co jak najbardziej można zrozumieć, ale to nie wszystko. Warto zadać sobie pytanie, czy zamknięcie szkół wpływa na wygaszanie epidemii? To oczywiście pytanie do epidemiologów, ale co by nie mówić, trudno dojrzeć skuteczne działanie izolacji. Nie wolno również zapomnieć o skutkach nauki zdalnej. Nauka zdalna jest lepsza niż żadna, ale czy możemy mówić o zastąpieniu nauki stacjonarnej? Czy ktoś zadał sobie pytanie, jak obecnie wygląda nauczanie? Czy ktoś zastanawiał się nad tym, jak nauka zdalna wpłynie na dzieci (szczególnie chodzi o najmłodszych)?
Pozostaje mieć nadzieję, że możliwie szybko sytuacja wróci do normy. W końcu nadzieja to chyba jedyne, co nam pozostało.