Szkołę czeka paraliż?

O problemach w polskich szkołach można rozmawiać naprawdę długo i wydaje się, że kłopotów ciągle przybywa. Za przykład może posłużyć sytuacja finansowa nauczycieli.

Chodzi o pieniądze!

Niejednokrotnie możemy usłyszeć o tym, że pieniądze to nie wszystko. Takie stawianie sprawy można zrozumieć, aczkolwiek uczciwie trzeba przyznać, że jest to dość skrótowe przedstawienie tego, jakie jest życie. Kasa nie jest najważniejsza, ale brak kasy generuje sporo problemów. Wystarczy poczytać choćby o inflacji – inflacja powoduje, że nasze pieniądze są coraz mniej warte.

Można też usłyszeć o tym, że nauczanie jest misją czy powołaniem. Zdania na ten temat są zapewne podzielone i na dobrą sprawę nie ma to żadnego znaczenia. Krótko mówiąc, są takie momenty, kiedy coś powoduje, iż nie możemy koncentrować się na wszystkim. Świetnym przykładem jest właśnie brak środków. Nie ma więc też, co dziwić się temu, że wielu nauczycieli decyduje się na opuszczenie murów szkolnych.

To nie nowość czy poważny problem?

Niektórzy mogą powiedzieć, że nie ma się czym przejmować, ponieważ rezygnacja z nauczania dzieci nie jest nowością. Nie jest, ale sprawę wypada uznać za bardziej skomplikowaną – rezygnacja z nauczania dzieci rzeczywiście nie jest niczym nowym, ale nie oznacza to tego, że chodzi o coś, z czym należy się pogodzić. Nie mówiąc już o tym, że w tym roku problem jest szczególnie widoczny.

Warte podkreślenia jest również to, że nauczyciele z powodzeniem znajdują prace w dużych firmach. Można nawet mówić o zakładaniu własnej działalności, co jest równoznaczne z wiedzą i pewnością siebie.