Zmiany w polskich szkołach to temat, o którym mówi się stosunkowo często. Nie ma też co ukrywać, że można mieć wątpliwości, czy zmiany podążają we właściwym kierunku. Warto też wiedzieć, że ostatnio można usłyszeć choćby dywagacje dotyczące religii.
Koniec z wyborem?
Być może niektórzy obawiają się, że nauka religii będzie obowiązkowa. Trzeba też od razu przyznać, że ewentualne obawy są bezzasadne, ponieważ rząd nie ma takich planów. Można wręcz powiedzieć, że mamy do czynienia z szukaniem kompromisu.
Zacznijmy od obecnych możliwości – uczniowie mają do wyboru religię, etykę i rezygnację z obu przedmiotów. Problemem dla ministra edukacji jest właśnie to trzecie rozwiązanie. Możemy usłyszeć o tym, że rezygnacja z religii i etyki ma negatywny wpływ na uczniów. Nie sposób też nie wspomnieć, że zostało to powiązane z obecną sytuacją w kraju. Czasem można odnieść wrażenie, że każdy temat chce się wykorzystać dla podbicia własnych notowań (i nie chodzi tylko o obóz rządzący). Krótko mówiąc, ewentualna zmiana miałaby polegać na tym, że uczniowie mieliby dwie opcję – religię i etykę.
Pewnie wiele osób zadaje sobie pytanie, kiedy miałoby dojść do zmiany? Odpowiedzi na to pytanie jednak nie znamy. Zresztą wystarczy powiedzieć, że pierwsze zapowiedzi miały miejsce już wiosną 2021 roku. Słowa są ważne, ale na koniec wszystko sprowadza się do czynów. Skoro jesteśmy przy czynach, istotne jest też to, że mówi się o pracach koncepcyjnych. Co za tym idzie, pomysł nie został porzucony, ale na zmianę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ponadto pojawia się pytanie, jak zareagują uczniowie i ich rodzice? Do tego nie ulega wątpliwości, że przymusy źle się kojarzą.