Sytuacja na Ukrainie sprawiła, że mamy do czynienia z wyraźnym napływem uchodźców. Ważne jest też to, że mowa o ludziach, którzy trochę z nami zostaną. Zresztą wystarczy posłuchać doniesień związanych z wojną – nic nie wskazuje na to, aby wojna miała zostać zakończona.
Co się dzieje w polskich szkołach?
Trzeba też uczciwie powiedzieć, że mamy do czynienia z sytuacją, która jest niezwykle trudna. Z jednej strony mowa o ludziach potrzebujących pomocy, natomiast z drugiej wypada zadać sobie pytania, czy Polskę na tę pomoc stać? Oczywiście słyszymy o tym, że wszystko jest pod kontrolą, ale tak naprawdę nie sposób mówić o panowaniu nad rzeczywistością. Co więcej, nie chodzi teraz o atak w rządzących – napływ uchodźców był (czy też jest) ogromny.
Można też powiedzieć, że napływ uchodźców wpłynął na każdy obszar naszego życia. Weźmy sobie choćby za przykład szkoły – co z ukraińskimi dziećmi? Sytuację można określić niejasną.
Różne koncepcje
Mamy do czynienia ze ścieraniem się różnych koncepcji – oświata stawia na naukę języka polskiego i nie wszystkim to się podoba. Są osoby, które twierdzą, że powinny działać szkoły ukraińskie. Warte odnotowania jest też to, że pojawiają się postulaty dotyczące działania w formie zdalnej lub oddziałów międzynarodowych. Nie ma też co ukrywać, że pojawiają się wątpliwości związane z dopasowaniem programów i ocen.
Trudno powiedzieć, dokąd to wszystko zmierza. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że problemy to coś, czego jak najbardziej nie można wykluczyć. Dobrze też pamiętać o tym, że problemy mogą pokazywać się dopiero po jakimś czasie.