Mówienie o powrocie do szkół – naiwność czy coś innego?

O nauce zdalnej z pewnością powiedziano już bardzo dużo. Niemniej jednak jest to temat, o którym cały czas trzeba mówić – dzieci uczą się zdalnie i nic nie wskazuje na to, że czeka nas zmiana. Ktoś może powiedzieć, że Przemysław Czarnek zapowiada powrót do nauki stacjonarnej, ale patrzmy na realia – słowa ministra edukacji nie przekładają się na rzeczywistość.

Sytuacja w kraju

Opowieści o otwieraniu szkół mają potencjał na książkę. Oczywiście gdzieś w tle pojawia się nawiązanie do sytuacji w kraju, ale można odnieść wrażenie, że Przemysław Czarnek zawsze jest nastawiony pozytywnie. Na dobrą sprawę zasadne wydaje się pytanie, z czego to wynika? Chodzi o naiwność czy może coś więcej? Sposób nauczania jest bardzo krzywdzący dla dzieci i rodziców. Szczególnie warto zwrócić uwagę na najmłodsze roczniki – jak wygląda nauka zdalna w pierwszej klasie szkoły podstawowej? Dzieci na pewno są stratne – nie wiadomo tylko jak bardzo. Być może nasz minister edukacji ma dobre intencje, ale czy w pewnych okolicznościach lepiej nie mówić o konkretach? Można pokusić się o stwierdzenie, zgodnie z którym niesprawdzone historie szkodzą.

Wirus zostanie na zawsze?

Warto też zadać sobie pytanie, co jeśli wirus zostanie z nami na zawsze? To pytanie do osób znających się na zdrowiu i co więcej, wydaje się, że jest to pomijany temat. Zresztą załóżmy, że najsłynniejszy obecnie wirus nie zniknie – czy w takiej sytuacji zawsze trzeba będzie liczyć się z zamykaniem szkół? Czy zawsze będziemy musieli zachowywać dystans społeczny? Nie chodzi o negowanie tego, co się dzieje – z wirusem zmagają się nie tylko te osoby, które są zakażone. Ponadto można spojrzeć na sprawę dokładniej – co z miejscami, w których zawsze gromadzili się widzowie? Pytań jest mnóstwo i co najgorsze, brakuje odpowiedzi.