Zapowiedź gruntownych przemian w polskim systemie oświaty po wakacjach 2024 – pełna lista zmian

Do końca czerwca br. oczekuje się przyjęcie nowych przepisów dotyczących podstawy programowej. Zanim to nastąpi, zostaną przeprowadzone konsultacje społeczne, które będą miały wpływ na podejmowane decyzje. Niemniej jednak, wydaje się, że od 1 września 2024 r. nowa, uproszczona podstawa programowa zacznie obowiązywać.

Trwają prace nad reformą edukacji na 2024 rok, a w nowym roku szkolnym planuje się wprowadzenie wielu zmian. Uczniowie szkół podstawowych, licealistów, techników i uczniowie branżowych szkół zawodowych powinni być gotowi na liczne modyfikacje i radykalne zmiany w planie lekcji. Na 15 kwietnia zaplanowane są konsultacje na temat nowej podstawy programowej. Wiceminister edukacji, Katarzyna Lubnauer, zapowiedziała, że pierwsze zmiany będą obowiązywać już od 1 września 2024 roku.

Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło, że celem jest redukcja obowiązkowego zakresu materiału dydaktycznego. Zachowanie aktualnej liczby godzin lekcyjnych umożliwi nauczycielom i uczniom spokojniejsze i bardziej szczegółowe realizowanie programu, co w rezultacie przyczyni się do bardziej efektywnego kształcenia.

Co nowego w roku szkolnym 2024/2025? Wśród zmian planowanych na rok szkolny 2024/25 znajduje się wprowadzenie obowiązkowych zajęć z pierwszej pomocy dla uczniów klas 1-3. Będą one integrowane z godzinami wychowawczymi, a nie będą osobnym przedmiotem. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Edukacji Narodowej, uczniowie poświęcą na naukę pierwszej pomocy 12 godzin rocznie. Wiceminister edukacji, Katarzyna Lubnauer, poinformowała również, że od nowego roku szkolnego uczeń nie będzie już miał przedmiotu Historia i Teraźniejszość. W jego miejsce zostanie wprowadzony nowy przedmiot dotyczący edukacji obywatelskiej. Celem zmian planowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jest ograniczenie obowiązkowego zakresu materiału dydaktycznego.

Usunięcie przedmiotu Historia i Teraźniejszość było zapowiadane już dawno temu. Przypomnijmy, że minister edukacji Barbara Nowacka od początku swojej kadencji zapowiadała usunięcie tego przedmiotu.

Uważam, że polska młodzież powinna poznawać historię, tę najnowszą, na którą często w programie nauczania nie ma wystarczająco dużo czasu, a oprócz tego powinna dowiedzieć się, jaki jest cel konstytucji, jak działają wybory samorządowe i jaka jest siła obywateli. Nowy przedmiot będzie nawiązywał do WOS-u, ale także będzie czerpał z dobrych rozwiązań, które były proponowane jako idea przyświecająca niepopularnemu HiT-owi – tłumaczyła Barbara Nowacka w rozmowie z dziennikarzami zaraz po swoim powołaniu.

Zmiany w szkołach po wakacjach 2024: co z lekcjami religii? W związku z planowanymi przez ministerstwo Barbary Nowackiej zmianami dotyczącymi organizacji lekcji religii w szkołach, dyrektorzy wydziałów katechetycznych diecezji katolickich wyrazili formalny sprzeciw.

Planowane przez ministerstwo przeniesienie lekcji religii tylko na początek i na koniec zajęć to forma dyskryminacji, segregacji i nietolerancji wobec osób wierzących. Jest to krzywdzące dla uczniów i ich rodziców – czytamy w oświadczeniu.

Jednym z argumentów podnoszonych przez przeciwników planowanych zmian w szkołach jest ryzyko utraty pracy przez nauczycieli religii z powodu zmniejszenia liczby godzin po połączeniu grup. Barbara Nowacka uspokajała, że pojawiło się wiele fałszywych informacji. Podkreśliła, że katecheci zazwyczaj uczą nie tylko religii, a polscy nauczyciele są dobrze przygotowani i będą w stanie nauczać innych przedmiotów. Przypomniała również, że ministerstwo wprowadza od 2025 roku edukację obywatelską i zdrowotną, co ma na celu zapewnienie stabilności zawodowej nauczycieli.

Przeciwnicy planowanych zmian jednak nie ustępują. W oświadczeniu dyrektorów wydziałów katechetycznych podkreślają, że łączenie uczniów różnego wieku na tych samych lekcjach religii jest nieakceptowalne. Zwracają uwagę, że sytuacja, w której uczniowie z klas IV szkoły podstawowej uczestniczą w lekcjach razem z uczniami klas VIII, jest sprzeczna z zasadami psychologicznymi, pedagogicznymi i dydaktycznymi. Według nich takie rozwiązanie narusza prawa ucznia, godność dziecka i szkodzi jego procesowi edukacyjnemu.